By odrodzić się na nowo,
trzeba „pochować" wspomnienia.
Jak kino drogi wpisało się we
współczesny film?
Czym było i czym jest kino
drogi?
Jest to
rodzaj kina przygodowo-sensacyjnego jego początki to przełom lat 60 i 70 dwudziestego wieku. Do prekursorów gatunku należy zaliczyć takie filmy jak "Esy Rider" Denisa Hoppera, czy "Absolwent"Mika Nikolsa. Akcja tych obrazów toczy się na drodze, zaś bohater
to skłócony z „normalnym życiem”, poszukujący wolności, poszukujący samego
siebie czasem uciekający przed przeszłością autsajder. Tłem narracji jest
podróż symbolizująca drogę życiową, pragnienie zmiany wewnętrznej, tęsknotę,
marzenie, poszukiwanie . Bohater przemierzając
bezkresne tereny poznaje nowych
ludzi i miejsca ; ucieka (dosłownie i w przenośni) od kogoś lub czegoś. Pod
wpływem przeżytych przygód, doświadczeń zmienia się i najczęściej u schyłku
podróży jest „innym”, dojrzałym człowiekiem . Dokonuje wyborów, od którego
zależą jego dalsze losy. Czas i przestrzeń to elementy, które determinują jego
działania. Ograniczony czasem zmuszony jest do doznawania i przeżywania świata,szybciej i intensywniej. Wyruszając w swoją wędrówkę wydostaje się z małych miast, w których
żyje, na otwarte, duże przestrzenie, czuje się wolny wszystkie decyzje należą tylko do niego.
Żyjąc w dużych społecznościach, musi kierować się licznymi zasadami, ograniczającymi jego swobodę. Każdy może
pojechać gdzie chce. Ograniczeniem jest tylko ilość paliwa w baku i wyobraźnia.
W ciągu swojej historii kino drogi wykształciło wiele odmian jednak podstawowe
cechy nadal pozostały takie same niezmienne.
Mistrza, głównego bohatera filmu Piotra Trzaskalskiego pod tym samym
tytułem; spotykamy w niewielkim uśpionym miasteczku w chwili kiedy postanawia
uwolnić kilka zwierząt z cyrkowej menażerii. Tak bardzo zachwyca go wizja spacerujących po rynku miasta lam, wielbłądów i słonia. Niestety nie spotyka ten czyn sympatii zwierzchników co w konsekwencji doprowadza do
zwolnienia go z pracy. Wsiada do swojego autobusu, będącego też jego domem i wyrusza w podróż swego życia. Mamy przed sobą cierpiącego w milczeniu, ciągle
pijanego Rosjanina, dyplomowanego mistrza noża – jak sam o sobie powie „ bo u nas za
wszystko dawali dyplomy” mistrza sztuki cyrkowej, obdarzonego
niezwykłymi zdolnościami lewitacji. Mistrz na swojej
drodze spotyka prostytutkę i akordeonistę, który uciekł od żony i niewidomego
od urodzenia syna. Zakłada z nimi cyrk, żeby zrealizować swoje marzenie i zebrać
pieniądze na podróż do Paryża. Szybko poznajemy szczegóły mrocznej przeszłości głównego bohatera – walczył w Afganistanie. Likwidując jedną z wiosek, wysadził w
powietrze dom z pięciorgiem dzieci.
Obraz ich zmasakrowanych ciał będzie mu zawsze towarzyszył. Miłość
jest dla niego czymś gorszym niż wojna. Zakochuje się jednak w niewinnej
dziewczynie z miasteczka, w którym trupa cyrkowa zatrzymuje się na dłużej.
Dziewczyna chce, żeby Mistrz z nią został, robi dla niego na drutach sweter, zachodzi
z nim w ciążę. On nie ma ochoty zostać ojcem, ona z rozpaczy straci
nienarodzone dziecko. Nawraca sie za późno, ale przynajmniej namawia
akordeonistę do powrotu do domu. Szorstka uroda Konstantina Ławronienko (odtwórcy głównej roli), znakomicie wpisuje się w prostotę krajobrazu bezkresnych łąk, pustych pól,
małych sennych miasteczek o wąskich i krętych uliczkach, które ożywają tylko na
kilka chwil w sezonie turystycznym. Z cyrkowego autobusu marki Jelcz możemy
podziwiać odrapane kamieniczki „ozdobione” odpadającym tynkiem i wychylającymi się z okien głowami mieszkańców.
Naszym cyrkowcom w ich poszukiwaniu siebie towarzyszy muzyka akordeonisty
W tym obrazie wymowne są nie tylko bezkresne krajobrazy ale także proste
słowa wypowiadane z rosyjskim zaśpiewem przez Mistrza. Obaj z drugim
bohaterem-Młodym (Jacek Bracik), będą wiedli spór o istotę życia. Minimalistyczna gra odtwórcy głównej roli ,
spojrzenia w których maluje się piękno słowiańskiej duszy, drobne gesty,
sylwetka aktora w znakomity sposób budują dramatyzm . Ta podróż zmieni nie
tylko głównego bohatera, zmieni też jego cyrkową trupę. W ostatniej scenie tytułowy
Mistrz podpala swój autobus, paląc za sobą przysłowiowe mosty, zamykając
kolejny etap w swoim życiu.
Zakończyło się życie „Cyrku Noża” jednak przedstawienie musi trwać dalej i tak życie jego artystów zaczęło kolejną odsłonę,
kolejną podróż .
Dla wielu
widzów film Piotra Trzaskalskiego może wydawać się zbyt sennym i monotonnym
obrazem, jednak w moim odczuciu można go zaliczyć do kina drogi. Porusza
prostota tego; nie waham się go nazwać filozoficznego obrazu poszukiwania piękna i
głębi ludzkiej duszy i to co do mnie przemawia najbardziej poetyckość z jaką
autorzy filmu pokazują tak mało znaną i tak skrzętnie ukrywaną za maską
„twardych facetów” uczuciowość mężczyzn.
To moja pierwsza praca pisemna na tyle co rozpoczętych studiach:).Napiszcie, czy skłoniła Was do poszukania tego pięknego filmu.